ROZDZIAŁ IX

Dylan POV:
Od mojego ostatniego spotkania z Holland minął tydzień. Okropnie się z tym wszystkim czułem i musiałem to sobie jakoś poukładać. Codziennie przez sześć dni śnił mi się okropny wypadek, przez który teraz Holland cierpi. Codziennie przez sześć dni kiedy tylko wstałem myślałem o tym jak postąpić do końca dnia. To nie było w porządku, że Bóg sobie ze mnie zadrwił. Najpierw ten wypadek, który zmienił mnie kompletnie. A teraz jeszcze fakt, że dziewczyna, którą się zainteresowałem ucierpiała w tym cholernym wydarzeniu. Gdy się nie przyznam teraz, spędzę z nią piękne chwile, tam jej radość, miłość, wszystko na czym jej zależy. Na pewno kiedyś się to wyda. Nie wytrzymam przecież długo, tak samo pewnie jej ojciec w końcu powie jej prawdę. Wtedy skrzywdzę ją najbardziej jakbym tylko mógł. Ale istnieje szansa, że mi wybaczy. Albo przynajmniej tak mi się wydaje.
Z drugiej strony, kiedy powiem jej teraz o wszystkim będę miał czyste sumienie, a Holland nie będzie się czuła bardzo skrzywdzona. Chociaż w sumie, co ja mogę o tym wiedzieć. Może już zdążyła się we mnie zakochać, albo chociaż bardzo mnie polubić? Na pewno będę się czuł źle, kiedy nie dam jej szczęścia i nie odkupię swoich win.
Dlaczego ta decyzja musi być taka trudna? W dodatku, kiedy już wydaje mi się, że podjąłem decyzję, która będzie bardziej odpowiednia to przed oczami  pojawia mi się uśmiechnięta Holland, która promienieje w moim towarzystwie. Przez całe sześć dni myślałem tylko o niej i zapomniałem o moim przyjacielu, który dalej miał kłopoty. A ja jak na razie pomogłem mu tylko w jednej sprawie. Trzeba się wziąć w garść. Plan dnia. Iść do Holland, wybrać, którąś opcję. Poinformować jej ojca. (Tak, to na pewno będzie nasze kolejne uprzejme spotkanie.) Odwiedzić mojego przyjaciela.
 Wstałem z łóżka i od razu udałem się do łazienki. Prysznica już nie brałem, gdyż umyłem się wczoraj wieczorem. Przebrałem się, ogarnąłem i ruszyłem w drogę. Kiedy mijałem drzwi od pokoju mojej siostry usłyszałem płakanie. Bez wahania  uchyliłem drzwi i zobaczyłem, że Julia leży zwinięta na łóżku. Wszedłem po cichu i usiadłem na łóżku tuż obok niej. Wyciągnąłem rękę i pogładziłem ją po ramieniu.
- Siostra, komu mam przywalić? – zapytałem naprawdę szczerze. Ktokolwiek skrzywdziłby moją siostrę, już miałby przechlapane u mnie. Nim dziewczyna odpowiedziała wytarła rękawem bluzy swoje łzy i wymusiła uśmiech.
- Nie proszę Cię o to Dylan. – powiedziała jakby żartowała, choć tak naprawdę nie wiedziałem już o co jej chodzi. Trudno, jeśli będzie chciała, żebym komuś przywalił na pewno mnie o to poprosi. Teraz potrzebuje mojego wsparcia.
- Chodź tu. – powiedziałem najmilej jak tylko mogłem i rozłożyłem dla niej ramiona. Serio, takie chwile w naszej rodzinie zdarzały się naprawdę bardzo, bardzo rzadko. Kiedy wtuliła się we mnie pogładziłem ją po plecach i czekałem, aż powie coś więcej, ale najwyraźniej nie zapowiadało się na to.
Mimo, że nie byliśmy ze sobą bardzo zżyci, to Julia była moją siostrą i zdecydowanie mogła na mnie polegać. Tak samo jak ja na niej. Tak naprawdę była moją jedyną przyjaciółką. Oczywiście, chodzi mi tu o płeć żeńską. Miała ciemne włosy i jasną karnacje. Jej sylwetka była smukła i na pewno wiele chłopaków się w niej podkochiwało. Moje myślenie, na temat tego, że nie często zdarzają nam się takie chwile przerwał cichy głos siostry.
- Mój przyjaciel, Jake. Wiesz który. Często u mnie jest, znamy się od pierwszej klasy. – co jakiś czas jej wypowiedź przerywana była przez pociąganie nosem. Ale nie przeszkadzało mi to, chciałem być tylko doskonałym słuchaczem i zrozumieć wszystko co mówi. – Okazało się, że się wyprowadza. Wiem, to nic strasznego. Ale chodzi o to, że on… Nie chce mieć już ze mną żadnego kontaktu. Bez żadnego poważnego powodu. Po prostu uważa, że przyjaźń na odległość jest trudna i on nie chce się z tym męczyć. To tak boli, przecież znamy się tak długo, pomagamy sobie, wspieramy. A teraz mówi, że nie chce się ze mną męczyć. Rozumiesz to? – pytając uniosła głowę i spojrzała na mnie. – No ja wcale tego nie rozumiem. – jej oczy były tak smutne. Przytuliłem ją jeszcze raz do siebie.
- Skoro on tak mówi, to nie jest Ciebie wart. Wiem, że teraz mi jest tak łatwo powiedzieć. Ale na pewno kiedyś Jake będzie tego żałował. Jesteś wspaniałą przyjaciółką. Kiedy potrzeba potrafisz opieprzyć, a gdy nadejdzie taka potrzeba to po prostu wysłuchasz i wesprzesz. Nie wiem jak Ty, ale ja traktuje Cię jako najlepszą przyjaciółkę. Wiedz, że Ty też możesz mnie tak traktować i zwierzać mi się ze wszystkiego. – na chwilę przestałem, ale po chwili kontynuowałem moją wypowiedź. – No może, wiesz, nie ze wszystkiego. Bo jestem także Twoim starszym bratem i nie zawsze będę nad sobą panował. – gdy to powiedziałem uniosła głowę, a ja zaśmiałem się przyjaźnie. – Pamiętaj o tym, siostro. – pocałowałem ją w czoło, a ona zaśmiała się.
- Bez przesady, Dylan. Jeszcze Ci uwierzę i się przyzwyczaję. – powiedziała wycierając sobie śmiesznie czoło. – Dobrze wiem, że najchętniej słuchałbyś mnie zawsze, a potem każdego bił. – jeśli to było szczere to trochę zabolało. Przecież to nie jest zupełna prawda. Chcę uczestniczyć w jej życiu i wiedzieć co się u niej dzieje.
- Może owszem, czasem zdarza mi się kogoś niegrzecznego pobić, ale oduczyłem się już tego. Obiecuję. – podniosłem rękę do góry w celu przyrzeknięcia jej tego. Julia tylko zaśmiała się  i przytuliła się jeszcze do mnie.
- Trzymam Cię za słowo, bracie.


Crystal POV:
W ciągu ostatniego tygodnia widziałam się z Holland trzy razy i nigdy nie wiedziałam jej bardziej zdołowanej. A to dlatego, że ten dupek Dylan narobił jej nadziei, a potem się zmył. Jak można tak postąpić? Zwłaszcza, że był już nawet na obiedzie w jej domu i jej rodzice go poznali. Holland zdecydowanie powinna sobie go odpuścić, ale przecież to nie jest dla niej takie łatwe. Nie odzywał się do niej przez tydzień, ale może miał jakiś powód? Tak tłumaczyła sobie to Holl. Jak dla mnie wszystko było jasne. Pobawił się trochę, chciał sprawdzić się przy niewidomej dziewczynie, a kiedy zaczęło się robić poważniej po prostu  się zmył. Typowo, dla tego typu chłopaków.  Nie chciałam, aby Holland tak bardzo to przeżywała. Wydaje mi się, że lepiej by było, gdyby zjawił się i dał jej do zrozumienia, że stchórzył i nic z tego nie będzie. Bo na pewno chowanie głowy w piasek nie jest dobrym rozwiązaniem. Ale nic nie mogłam zrobić, mogłam tylko wspierać jak tylko umiem moją przyjaciółkę i próbować sprawić by myślała o czymś przyjemnym. To nie było łatwe, bo mimo, że się uśmiechała, to na pewno w głębi duszy myślała o Dylanie, którego tak na dobrą sprawę nie znała. Mówiła mi też, o sytuacji w jej domu, która też dała mi trochę do myślenia. Jej tata mógł wystraszyć chłopaka, ale gdyby temu naprawdę zależało na Holland to nie dałby się spłoszyć. Miałam tylko nadzieję, że moja przyjaciółka szybko się po tym pozbiera, lub zainteresuje się nią jakiś poważny chłopak, a nie rozwydrzony dzieciak. 


_______________
Pierwszy rozdział w nowym roku. No ładnie. Postarałam się, nie ma co. Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale zwątpiłam. Teraz jednak odżyłam i mam plan, żeby pisać, serio. A jak się wkręcę, to mam nadzieję, że wszystko się ładnie rozwinie i dobrze pójdzie. :) 

8 komentarzy:

  1. Straaasznie krótki :'( Bardzo fajny mimo, że nie działo się nic specjalnego (nie było.zbyt dużo Hol, Dylan do niej nie poszedł itd.). Czekam na następny rozdział! :*
    Zapraszam do mnie ;)
    http://thesoundofcoloursff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tak długiej przerwie chciałam jeszcze sprawdzić czy potrafię coś z siebie wykrzesać. :)
      Ale dzięki temu, że w tym rozdziale się nic nie wydarzyło to szybciej napisze kolejny :)

      Usuń
  2. Ojej! Ale się cieszę :D
    Nowy rozdział, a ja skaczę jak głupia po pokoju. Jejku nigdy więcej takich przerw, rozumiesz?! Ty miałaś zawahania...co do tego bloga? Mam nadzieję, że całkowicie ci one przeszły! I nawet nie myśl, żeby usuwać bloga bo zakochałam się w tej historii. Jejku, jestem ciekawa co wyniknie z kolejnego spotkania Holl i Dylcia? I czy Crystal przekona się co do niego, jak go bliżej pozna? Kurczę, szkoda że mało akcji. Ale rodzeństwo jest uroocze, jeszcze to jak on ją w to czoło pocałował to takie awww....
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Więcej takich motywujących komentarzy! Naprawdę cieszę się, że Ci się podoba i postaram się dodawać przynajmniej raz w tygodniu, a jak dobrze pójdzie to może więcej. :)

      Usuń
  3. Myślałam że już nie będziesz kontynuować. Rozdział świetny i warto było czekać, ale mam nadzieję, że kolejne rozdizały będą ukazywały się szybciej niż poprzednio. Czekam na następny!

    http://life-adventure-baby.blogspot.com/
    http://life-is-brutal-now.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam bardzo, za tą przerwę, ale każdemu zdarzają się chwile zwątpienia! Już dzisiaj chce napisać kolejny rozdział i dodam go dziś lub jutro, dlatego też czekaj cierpliwie i dalej mnie wspieraj! <3 dziękuję :*

      Usuń
  4. http://art-of-killing.blogspot.com/ zapraszam na moje ff z Justinem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. JEJU JESTEM TU OD JAKIŚ 40 MINUT I CIĘ KOCHAM
    PISZ SZYBKO NEXT OBSERWUJE!
    Pozdrawiam
    ~ Julie

    Zapraszam na opowiadanie o Dylanie:)
    http://tworczosci-julie-tajemnicza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń