ROZDZIAŁ I


Dylan POV: 


Wściekle szedłem przez dzielnicę i miałem w dupie to co działo się wokół mnie. Jak on mógł mi to zrobić, jak on mógł mi o tym nie powiedzieć? Uważałem go za przyjaciela, a on miał mnie w dupie. Nie spodziewałem się, że Posey może wystawić na próbę naszą przyjaźń. Takie rzeczy szczególnie powinien mi mówić. 
Szedłem przed siebie nie wiedząc gdzie dążę. Chciałem znaleźć  się jak najdalej od tego całego pogmatwanego świata. Byłem nieco zamyślony, zresztą często ostatnio chodziłem nie myśląc o tym gdzie idę. Problemy w domu nie sprzyjały, niestety. Z tego całego myślenia wyrwało mnie nagłe uderzenie. Wpadłem na jakąś dziewczynę. Niewiele myśląc złapałem ją kiedy była już prawie na chodniku. Cholera, czy ja kiedyś w końcu przestanę to robić? To już w tym tygodniu trzecia osoba, na którą wpadłem. 
- Przepraszam. – powiedziałem krótko. Coś dziwnego było w tej dziewczynie. Miała co prawda ciemne okulary, ale widziałem przez nie, że błądziła wzrokiem po całym otoczeniu. Pomogłem jej wstać i dopiero wtedy zauważyłem jej psa, który na mnie szczekał. Taaa, wierny przyjaciel.  Puściła jego smycz kiedy upadała więc podniosłem ją i wyciągnąłem w jej stronę delikatnie dotykając jej dłoni. – Proszę, Twój przyjaciel się nie pokoi. – czekałem aż odbierze smycz i tym samym poczułem jej jakże delikatny dotyk.  Przyglądałem się jej, te rudawe loki opadające na jej ramiona, delikatna budowa ciała, ta dziewczyna wydawała mi się dosyć znajoma. Tylko nie mogłem sobie zupełnie przypomnieć skąd ją kojarzę. Postanowiłem, że nie będę jej dalej przeszkadzać i odszedłem w swoją stronę. 
Cała ta sytuacja uspokoiła moją buzującą krew i całkiem zapomniałem, że byłem zły. Może to lepiej. Przecież nie mogę wiecznie chodzić wściekły na cały świat, kiedy to ja, albo inna osoba zawinimy. 



Holland POV: 


Podziękowałam chłopakowi za smycz i schyliłam się by pogłaskać Fievel’a, choć nie ukrywam, że było to celowe. Chciałam uniknąć jakiś pytań chłopaka. Dziwnie się czułam, kiedy wiedziałam, że ktoś mi się przygląda, a ja nie mogłam przyjrzeć się tej osobie. Szczególnie kiedy miałam jakikolwiek kontakt z chłopakiem to po prostu stawałam się nieśmiała i chowałam się jak tylko mogłam. To dziwne, kiedy wiesz, że nie możesz kogoś zobaczyć. Ja stałam się niewidoma niespełna rok temu. Więc już zdążyłam się wiele nauczyć. Ale gorzej mają Ci, co nie widzieli nigdy. Co urodzili się niewidomi. To straszne żyć z tą myślą, że nie wiedzą jak wygląda świat, jak wyglądają ludzie, zwierzęta, budynki. 

 Kiedy już wiedziałam, że chłopak odszedł sama wstałam i zaczęłam dalej spacerować. Fievel prowadził mnie dzielnie przez dzielnicę, na której ciągle słyszałam „Witaj Holland”. Połowę głosów była charakterystyczna więc rozpoznawałam ludzi i odkrzykiwałam „Dzień Dobry Pani Williams”. Druga połowa po prostu słyszała ode mnie „Dzień Dobry”. W momencie kiedy tracisz wzrok wydaje Ci się, że świat się kończy i że to największa tragedia. Ale później, kiedy zaczynasz patrzeć przez inny pryzmat staje się to już normalnością. Uczysz się z tym żyć i tak już tylko czasem czujesz się bezradny.


Dylan POV:

Siedziałem na łóżku z laptopem i wpatrywałem się w jeden punkt na ekranie. A mianowicie tekst: „TYLER P. OSKARŻONY O ZAMORDOWANIE SWOJEGO OJCA. SPRAWA W TOKU.” Dalej w to nie wierzyłem i zastanawiałem się dlaczego mi nic nie powiedział. Mi, najlepszemu przyjacielowi. Tyler od zawsze miał problemy z ojcem, zresztą tak jak ja. Ale umiał sobie z nimi radzić. Ignorował to co ojciec powiedział by nie wszczynać kłótni lub co gorsza bójki. Tyler był zawsze opanowany jeśli chodzi o jakieś awantury. Dziwne dla mnie było to, że teraz był oskarżony o zabójstwo własnego ojca. Mógł mi śmiało o tym powiedzieć. Przecież wiem, że tego nie zrobił. A przynajmniej w to wierzę. Sam miałem podobną sytuację w domu. Tyle, że ja byłem tym agresywnym. Ja nie mogłem patrzeć jak wszystko jest moją winą i wszystko jest źle. Nie raz kłóciłem się z ojcem, a nawet dostawałem od niego w twarz. To wzmocniło mój charakter. Nie wiem czy uwydatniły się te złe, czy dobre cechy, ale teraz raczej już nie mogłem na to nic poradzić. Z nas dwóch prędzej to ja bym zabił swojego ojca. Szczerze wątpię, żeby Posey w ogóle kogoś pobił, a co dopiero zabił.



__________________________________

No to 1 rozdział jest, mam nadzieję, że się podoba :)

8 komentarzy:

  1. Podoba mi się, choć sprawa z zabójstwem jest podejrzana :D Pewnie ktoś inny to zrobił! I Holland jest niewidoma? Wow, wow, wow... co?! To jak zobaczy teraz naszego ślicznego Dylana?!
    [irreplacele-gentleness.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej, interesujące. Dosyć krótki rozdział, ale nie ma co narzekać bo nadrabia treścią. Holland niewidoma? Mam nadzieję, że wyjaśni się dlaczego (muszę poszukać prologu czy coś). Posey, mój słodki, kochany Posey mordercą? Ufam, że wcale nim nie jest! :D I że przyjaźń z O'brienem się nie popsuje.
    Świetny pomysł na bloga. Pozdrawiam i życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ze świecą szukać polskiego ff o Teen Wolfie/aktorach, zatem ucieszyłam się, gdy znalazłam Twój blog. Rozdziały są strasznie krótkie, niestety, ale nie czepiam się, bo sama dłuższych nie pisze. Ciekawi mnie sprawa niewidomej Holland, przyznam że się trochę zgubiłam kiedy przeczytałam, że imię Fievel należy do labladora, bo przecież ona ma małego pieska. XD
    Nie pasuje mi trochę tylko to, że w perspektywie Dylana w pierwszych 10 zdaniach użyłaś dwa razy "dupa" i raz "gówno" (napisałam to jak przedszkolak), trochę tak... nie pasuje mi to. Jeśli jednak zignorować by ten fakt, to pierwszy i prolog są napisane bezbłędnie. Czekam na kolejny :D
    PS koniecznie usuń weryfikację komentarzy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, labrador i Fievel to wymysł wszech czasów, ale nie pasowałoby to, że mały piesek jest przewodnikiem niestety.
      Co do tego "dupa" itd. przepraszam, chciałam pokazać, że jest zdenerwowany, może faktycznie przesadziłam.
      Dziękuję strasznie za Twoje cenne zdanie! <3

      Usuń
    2. A nie, znalazłam jeden błąd, mam wielką nadzieję że nie będziesz zła za wypomnienie Ci go :)
      W okół powinno być napisane "wokół". Nie byłabym sobą gdybym czegoś nie znalazła. Faktycznie mały piesek na przewodnika nie pasuje. Powiem Ci, że jakoś tak moje ego poczuło się fajnie po przeczytaniu określenia "Twoje cenne zdanie" :D

      Usuń
    3. Kuczę, żyłam w błędzie. Faktycznie! Pomyliło mi się z "w ogóle". Przepraszam najmocniej :)
      A dla mnie każde zdanie jest ważne, które ma w sobie konstruktywną krytykę :)

      Usuń
  4. Zaskoczyłaś mnie totalnie tym, że Holland jest niewidoma!
    Świetny rozdział I, na pewno będę wpadać często ;)
    http://beforethenightwillcome.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń